Czytałam ostatnio raport Deloitte – Trendy HR 2021. Ciekawe – jak co roku… Zastanawiam się jak przełoży się to na rzeczywistość polskich przedsiębiorstw – jak co roku… 😉 Ale nie o tym dzisiaj, więcej o trendach na ten rok dowiecie się od Agaty Piątek w kolejnym artykule. Ja przystanęłam na chwilę przy pierwszym trendzie: dbanie well-being pracowników. Deloitte wieszczy koniec ery work-life balance w związku z tym, że strefa pracy i życia prywatnego dla wielu z nas w zeszłym roku połączyła się w jeden obszar. Na pierwszy plan wychodzi za to well-being, czyli dbanie o dobre samopoczucie / dobrostan pracowników, co wspierać będzie uzyskiwanie dobrych wyników. Well-being obejmuje zarówno samopoczucie fizyczne i nie-fizyczne, czyli naszą psychikę, umysł… emocje.
Z drugiej strony ujął mnie ostatnio tekst Pawła Tkaczyka „Marka pracodawcy: pierwszy dzień w pracy” (podlinkowałam go też na naszym FB), a w nim także… emocje – te związane z początkiem współpracy, ze świetnym przykładem z John Deere.
Zejdźmy na ziemię.
Czego oczekują szefowie, właściciele firm? Wyniku – niezależnie jak go zdefiniujemy. Mając świadomość, że osiągnięcie celu wymaga pracy podwładnych – pracujemy nad sposobem organizacji pracy, planowania, delegowani, systemami ocen, wskaźnikami efektywności, itp. Przywołując setki rozmów z osobami zarządzającymi pracownikami (na różnych szczeblach zarządzania) na pierwszy plan wysuwa się: konkret, wynik, cyfra, wskaźnik. Oczywiście, ja to wszystko jestem w stanie policzyć, ale żeby poprawić te wszystkie cyfry, wskaźniki, wyniki, musimy mieć świadomość tego, co na nie wpływa. To nie tylko systemy, procesy, plany, sposoby pracy, ale też zaangażowanie z jakim są wykorzystywane i powiązane z zaangażowaniem… emocje.
Dlaczego więc praca z emocjami, projektowaniem doświadczeń pracownika, z którymi te emocje się wiążą, nadal jest przez wielu uważana za fanaberię zarezerwowaną dla korporacji? Dlaczego umniejszamy wagę emocji w biznesie?
Emocje w swoich doświadczeniach
Szefie: czy pamiętasz jak zrealizowałeś swój pierwszy projekt? Jak rozkręcałeś firmę? Jak osiągałeś pierwsze cele sprzedażowe (czy też inne)? Z czym się to wiązało? Jak się czułeś?
Pewnie było i zaangażowanie, i motywacja. A za nimi stały: pasja, poczucie satysfakcji, odpowiedzialności, wiara, że to co robię coś znaczy, jest ważne, może przyczynić się do potrzebnej zmiany, poczucie sprawczości, mocy wpływania na rzeczywistość, ciekawość, podniecenie, radość z sukcesu, duma, a może także obawa, niepewność, zdenerwowanie.*
*niepotrzebne skreślić, brakujące dopisać
Czy to przypadkiem nie są emocje? Czy to one nie spowodowały, że miałeś motywację i angażowałeś się w zadania całym sobą lub odwrotnie – blokowały twoje działania i motywację?
Jeśli więc emocje mają taką moc to dlaczego nie zadbamy o to, aby nasi pracownicy mieli okazję doświadczyć tych emocji, które pozwolą im się czuć dobrze i chętnie angażować w pracę?
Emocje wpływają na zaangażowanie
To piszę ja, ekonomistka z wykształcenia, zawsze chętnie rozmawiająca o cyfrach. Dogadujemy się na tym polu. Tym razem jednak chcę zwrócić Waszą uwagę działania wspierające budowanie zaangażowania. Miejcie świadomość, że to co robicie / mówicie, a także to czego nie robicie / mówicie pracownikowi, jak projektujecie procesy i jak je realizujecie, będzie w jakiś sposób odebrane, wywoła reakcję, emocje. Jakie to będą emocje? Czy będą wspierać zaangażowanie, czy raczej je obniżać?
Spokojnie, nie chodzi o to by być dobrym wujaszkiem, psychoanalitykiem, rodzicem czy przyjacielem „od serca”. Można być szefem, stawiać cele, wymagać ich realizacji, a nawet krytykować i jednocześnie budować zaangażowanie, wszystko zależy od tego jak to zrobicie.
Moje wskazanie na 2021? Wejdź w buty pracownika, zaprojektuj doświadczenie pracownika w kontakcie ze swoją firmą, działem, we wzajemnej współpracy, sprawdź czy twoje procesy i sposoby działania budzą emocje, które wspierają zaangażowanie. A potem… porozmawiajmy o liczbach.
Anna Bartosińska
P.S. Dla wszystkich, którzy dbają o poprawność formy: wiem, że szefami są także kobiety, ale dodając do czasowników końcówki formy męskiej i żeńskiej tekst nie zyskiwał na czytelności 😉